

Uszyłam kiedyś
tę bluzę. Mąż stwierdził, że chyba trochę za mała... No fakt, trochę krótka. Kilka razy miałam ją na sobie, po czym odłożyłam do szafy z myślą, że doszyję do niej ściągacz. Oczywiście odpowiedni nie wpadł w moje ręce. Więc tak leżała i czekała aż wymyśliłam ostatnio, że doszyję do niej jako ściągacze kawałki białego dresu i zafarbuję na popiel. Jakieś resztki białego dresu zostały z dużej bluzy z sh za 1zł po szyciu spodni smerfa dla mojego siostrzeńca. Nawet długi biały zamek z niej wyprułam. Zafarbowałam bluzę i odpowiednie kawałki więc na ten popiel i niestety powstały plamy. Poleżało to wszystko tydzień bo nie wiedziałam co z tym zrobić.W końcu w sobotę w nocy zdecydowałam się dokończyć ową bluzę i nawet taki efekt prawie "marmurkowy" mi się podoba. A może zdecyduję się na granatowy barwnik...jeszcze nie wiem.




Przypomniałam sobie zabawną historię... Ostatniego lata siostra mojego męża kupiła sobie spodnie coś ala dres- białe, farbowane w kolorowe plamy. Moja teściowa wrzuciła je do prania chyba z proszkiem do białego i z pralki wyjęła całkowicie białe spodnie. Szwagierka nie była szczęśliwa:-) Zadziałał ten proszek do białego czy takie kiepskie było to malowanie tkaniny?
pozdrawiam
Ewa
A to psikus z tym proszkiem ;) Stawiałabym raczej na kiepskie farbowanie, bo mi żaden proszek tak nie dopiera mimo moich szczerych chęci! ;D
OdpowiedzUsuńMarmurek nie dla mnie, ale bluza sama w sobie fajna :) zwłaszcza podoba mi się ta góra ze sznureczkiem i tą stójką (?? - ja się nie znam na nazwach ;)).
Dziękuję, ja tez nie przepadam za marmurkiem, ale tu mi się nawet podobają te nie zamierzone plamy:-) Tak, to chyba stójka, ja tez jestem kiepska w nazwach, powoli wszystkiego się nauczymy:-)
UsuńPlamy bardzo ładne - nic już nie zmieniaj. No chyba, że Ci w praniu znikną :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, na razie zajmuję się innymi rzeczami a ona uprasowana wisi w szafie i czeka na swój ponowny debiut:-)
Usuń