czwartek, 30 lipca 2015

Na szybko przed podrózą...

...uszyłam torbę plażową. To było dwa tygodnie temu, niestety pokazać wam wtedy nie zdążyłam. Z Chorwacji już wróciliśmy, torba się sprawdziła. Jest naprawdę duża, mieści 3 duże ręczniki  100cm x 150cm i jeszcze kilka innych rzeczy potrzebnych na plażę. A żeby zużyć resztkę zalegającej folii doszyłam jeszcze małą kosmetyczkę- wykorzystałam zalegający ozdobny zamek i bawełnianą lamówkę.




Poprzednia kosmetyczka o ta jest na tyle duża, że idealnie mieści wszystkie leki potrzebne na dłuższy wyjazd.

 Aha... właśnie sobie przypomniałam, że przed wyjazdem zrobiłam drugie buty. Wykorzystałam do tego  stare japonki, które rozkleiły się po pierwszym praniu i tak leżały przez lat 5 chyba... Dorzuciłam do tego kolorowy pasek kupiony w sh za kilka zł. Niestety spadały mi ze stopy więc dodałam szeroką gumę... Z dzieckiem na plac zabaw można iść. Koszt kleju 2 zł więc tanio wyszło...



pozdrawiam
Ewa

piątek, 10 lipca 2015

...

Trochę mnie tu nie było... Ostatnio nie miałam ochoty na szycie chociaż coś tam przez te trzy miesiące uszyłam... Za tydzień wyjeżdżamy na wakacje...daleko...w samochodzie kilkanaście godzin spędzimy. W związku z tym, że dziecko się coraz bardziej nudzi w podróży, kupiliśmy tablet by mógł w aucie oglądać bajki. Mąż dokupił plastikowy uchwyt doczepiany do fotela( który już się połamał...). Niestety w tej chwili i przez najbliższe kilka lat będziemy jeździć samochodem takim, w którym nie ma możliwości zaczepienia tego plastiku więc wymyśliłam, że uszyję taki na gumkach. Dziś uszyłam, jeszcze nie testowaliśmy( za chwilę wyjeżdżamy więc sprawdzimy jak się spisuje). Myślę, że gumy są za krótkie i nie założę tego w ogóle za zagłówek ale to się okaże dopiero w aucie... I niestety przy okazji zepsułam wtyczkę do ładowania albo gniazdo.... wtyczka się nie trzyma ... mąż nie będzie zadowolony... A etui jest uszyte z kawałka grubszego jeansu z tyłu, folii z przodu, brzegi obszyte lamówką. Przy górnym brzegu przecięłam folię by móc wsunąć do środka tablet, na bokach wycięłam otworki przy gniazdach...



 A na deser pokaże Wam buty, które skończyłam wczoraj wieczorem. O zrobieniu sobie sandałów myślałam już od dawna ale ostatnio kiepsko u mnie z motywacją... W końcu się zebrałam i są. Użyłam dwóch kawałków skórki, którą kupiłam w tamtym roku w pewnej pasmanterii ( niestety owy sklepik zniknął a szkoda bo pobiegłabym po kilka innych kolorków). Szyłam beżową nicią do jeansu a podeszwy są z moich kapci, które rozłożyłam na części już dawno temu- zostawiałam tylko podeszwy, resztę wyrzuciłam. Jestem w miarę zadowolona. Nie są idealne ale jak na pierwszy raz -jest ok.



To chyba wszystko... Aha...od ostatniego  poniedziałku zaliczam się do trzydziestolatków a dzisiaj moje dziecko kończy 4 lata;-) Jak ten czas leci...

pozdrawiam
Ewa