sobota, 8 listopada 2014

Kurtka

Wybrałam się jakiś czas temu do hurtowni tkanin do Halinowa pod Warszawą po ściągacz do bluzy. Gdy tam weszłam to oczopląsu i zawrotu głowy dostałam od ilości tkanin ale ściągaczy brak... Kupiłam za to cienką czarną dzianinę bawełnianą, z której uszyłam bluzkę, a także cienki grafitowy flausz i podszewkę pikowaną do tego. Chciałam uszyć krótki płaszczyk z tego flauszu. Pikówka, którą poleciła mi tam w sklepie pani, moim zdaniem jest za sztywna do podszycia kurtki czy płaszcza.


Tak wygląda skrawek materiału : z jednej strony czarna sztywna tkanina, z drugiej cienka siateczkowa podszewka a w środku cienka ocieplina. Wygląda mi to na materiał, z którego szyje się już  kurtki a nie używa jako podszewki.
Postanowiłam spróbować uszyć kurtkę. Gdyby nic mi z tego nie wyszło to bardzo by mi szkoda nie było bo pikówka kosztowała 18 zł/m a ja kupiłam 1,5 metra. Przeszukałam Burdy, które posiadam i zdecydowałam się na prosty model kurtki nr 112 z Burdy 10/2010.
http://www.burdastyle.de


Zrezygnowałam z kołnierza i dodałam stójkę.

Wydłużyłam zaszewki na barkach.
Dodałam na plecach zaszewki bo kurtka okazała się bardzo szeroka. Wszystkie zaszewki i inne szwy przestebnowałam (przestębnowałam?).

 Z przodu kieszenie  tak jak w magazynie, u mnie z błękitnej bawełny.

W środku podszewka z cienkiej bawełny w morskim kolorze, przestebnowana czarną nitką.


Dół podszyty ręcznie. Zamiast guzików wszyłam dwa małe zatrzaski.
Kurtka już przetestowana bo właśnie zabrałam ją na tygodniowy wyjazd j chyba doszyję jeszcze dwa  zapięcia. Chroni od wiatru więc jest dobrze. Czekam jeszcze na deszcz by sprawdzić jej odporność na wodę. Koszt kurtki to ok 30 zł. Kolejna rzecz uszyta tanio  i nie taki diabeł straszny:-) więc to raczej nie będzie jedyne okrycie wierzchnie uszyte przeze mnie.

Na koniec jeszcze spodnie z ostatniego posta. Niestety z tej chudej pupki mojego syna wszystko spada więc ratowałam sytuację nie napracowując się zbytnio: dwa przeszycia, dwie dziurki i jedne grubsze biało- czarne sznurowadło wciągnięte w tunel. Najważniejsze, że gacie trzymają się na czterech literach:-)


pozdrawiam
Ewa