piątek, 29 stycznia 2016

Ala Ala Ala...

Nic na to nie poradzę, że lubię szyć dziewczęce bluzki, a że nie mam córki to większość tych rzeczy dostaje moja siostrzenica Alicja. Po przerwie świąteczno-noworocznej długo nie mogłam powrócić do codziennego trybu. W końcu się zebrałam i uszyłam na szybko dwie bluzki dla Ali. Na fb już dawno je widzieliście, zdjęcia zrobiłam też od razu po uszyciu ale na zamieszczenie ich na blogu trochę musieliście poczekać. Obie bluzki są szyte na podstawie klasycznego wykroju na t-shirt z moimi modyfikacjami.
Pierwsza ecru w granatowe piórka jest lekko rozszerzana z doszytym białym dołem z całkiem innej cieniutkiej dzianinki. Oba materiały to resztki po innych projektach, które już pokazywałam.Plecy musiały być szyte z dwóch części- tak krawiec kraje...itd :-)







Druga bluza jest koloru miętowego. Krój prosty, jedyne udziwnienie to pół przodu w liski. Wszystkie brzegi wykończone cieniutkim ściągaczem w idealnym kolorze. A to chyba nawet nie ściągacz, tylko dzianina na czapki...







I to tyle na razie. W najbliższym czasie nie przewiduję szycia, brak weny i nastroju.
pozdrawiam
Ewa