środa, 1 kwietnia 2015

Dresowy żakiet

Tę dresówkę kupiłam chyba w lutym, sama nie wiem po co... Wzięłam tylko 1 metr- 36,80zł.  W poniedziałek o 23 rozłożyłam na dywanie by wyciąć z niego żakiet i jaka byłam zdziwiona, gdy się okazało, że szerokość materiału to nie ok 1, 5m a 2m! Cały poniedziałek zastanawiałam się czy zmieszczę się z wykrojem na materiale a tu taka niespodzianka- dodatkowe 50 cm! Wycięłam więc spokojnie w nocy wszystkie elementy żakietu, a wczoraj całość uszyłam. A zdecydowałam się na model żakietu Sissi z Burdowej szkoły szycia część 2, 1/2015. Wykonałam oczywiście bardzo uproszczoną wersję, bez kieszenie, zamków na rękawach, karczków i klapek. Tradycyjnie już miałam problem z rękawami ale postanowiłam dokończyć szycie i nic w tym miejscu nie zmieniać. Jeśli się zdecyduję ponownie skorzystać z tego wykroju to na pewno zmienię odrobinę podkroje pach i rękawy. A z wszyciem rękawów też miałam problemy i trochę prucia. Zrobiłam to jednak jak Burda pokazuję i jakoś się udało. Odszycia w środku i rękawy wykończyłam szeroką białą bawełnianą lamówką ( ta jest lepszej jakości niż poprzednie, tkanina jest gęściej tkana- tak to się nazywa?) Dodałam dwa spore zatrzaski. Nie wiem czy to na zdjęciach jest widoczne ale dres jest błyszczący, brokatowy.






Koszt całości :dzianina -36,80zł (a jeszcze kawałeczek mi zostało), 3 m lamówki -7,50zł, 2 zatrzaski-3, 20zł i nici ...) ok 50 zł. Jest dobrze:-)
pozdrawiam
Ewa

Szybka czapa

Lubię kupować w sh duże męskie koszulki. Szyję z nich nowe t-shirty dla siebie albo syna. A gdy już syn z takiej wyrośnie to zawsze można jeszcze wyciąć  z niej nową czapkę. Tak właśnie było dziś rano. Skoro syn dostał nową kurtkę to i nowa czapa by się przydała. Zmierzyłam obwód głowy i długość od brwi do karku, wycięłam odpowiedni kształt najpierw z kartonu, później ze starej za małej już bluzy syna, zszyłam, obrzuciłam zapas zygzakiem, przestębnowałam szew środkowy dwa razy, dodałam tasiemkę i miśka( odpruty od spodni babci- dziwna ozdoba ubrań dla dorosłych...) i gotowe. Pasuje do kurtki, syn zadowolony bo mama uszyła coś dla niego a mama się cieszy z tego i na dodatek nie wydała na to nawet grosika:-)Tak lubię:-)

pozdrawiam
Ewa