Lubię kupować w sh duże męskie koszulki. Szyję z nich nowe t-shirty dla siebie albo syna. A gdy już syn z takiej wyrośnie to zawsze można jeszcze wyciąć z niej nową czapkę. Tak właśnie było dziś rano. Skoro syn dostał nową kurtkę to i nowa czapa by się przydała. Zmierzyłam obwód głowy i długość od brwi do karku, wycięłam odpowiedni kształt najpierw z kartonu, później ze starej za małej już bluzy syna, zszyłam, obrzuciłam zapas zygzakiem, przestębnowałam szew środkowy dwa razy, dodałam tasiemkę i miśka( odpruty od spodni babci- dziwna ozdoba ubrań dla dorosłych...) i gotowe. Pasuje do kurtki, syn zadowolony bo mama uszyła coś dla niego a mama się cieszy z tego i na dodatek nie wydała na to nawet grosika:-)Tak lubię:-)
pozdrawiam
Ewa
Super! No to teraz jeszcze komin, albo chustkę do pary ;)
OdpowiedzUsuńSzyjesz jak błyskawica! Fajowa czapa, też przerabiam koszulki na czapy- chwila roboty a radości co nie miara :)
OdpowiedzUsuń