czwartek, 11 grudnia 2014

Znowu raglan...

Wczoraj zaczęłam szyć bluzkę, dziś skończyłam. Kolejna czarna bluzka... ach... wcześniejszej nie pokazałam jeszcze bo na zdjęciach wygląda kiepsko. Mam nadzieję, że niedługo pogoda się poprawi i poprzednią będą mogła sfotografować. A dzisiejsza jest podobna do ostatniej szarej, korzystałam z tego samego wykroju na bluzę raglanową młodzieżową (143, Burda 10/2014). Połączyłam dwa rodzaje materiałów: rękawy, dolna plisa i lamówka dekoltu to dzianina MORGAN ( z pasmanterii w Głogowie z kosza z przeceną),  a przód i tył to materiał ze starego żakietu mojej mamy, który szyła ciocia krawcowa. Pozostawiłam z tego żakietu cięcia z przodu. Z tyłu wszyłam złoty zamek. Pierwszy raz używałam stopki do wszywania zamków. Jaka głupia jestem! 10 lat przekładałam tę stopkę z miejsca na miejsce zamiast jej używać a tyle zamków już wszywałam... Ona naprawdę ułatwia pracę tak jak stopka owerlokowa. Pierwszy też raz obszyłam dekolt lamówką a nie plisą. Dolna część zamka schowana w plisie. Nie wyszło od wewnątrz perfekcyjnie ale ogólnie jestem zadowolona bo na takim wszyciu mi zależało. Większość szwów przestębnowana, z przodu podwójnie. Na ramionach małe zaszewki, bo pomimo pogłębiania dekoltu ciągle materiał na ramionach odstawał. Teraz wygląda lepiej.
Ale nie podoba mi się wszycie zamka na górze, tzn wszystko dobrze wszyłam ale końce są na różnej wysokości. To mi troszkę nie wyszło. Muszę pomyśleć jak to zamaskować...












pozdrawiam
Ewa
...dlaczego blogger obrócił 4 ostatnie zdjęcia...

środa, 10 grudnia 2014

Pan i Pani Słoń

Za chwilę święta.. Znowu trzeba kupić prezenty... A ja już  mam dość... Co roku trzeba myśleć co i komu.... A ja mam 9 dzieciaków do obdarowania... Wszystkie wszystko mają! Co tu znowu dać, żeby się spodobało i żeby każdy dostał po równo... Nie mam już pojęcia... Chociaż część prezentów kupiłam już w sierpniu. Zobaczyłam w sklepie, zadzwoniłam z pytaniem czy to mają i kupiłam. Ale to i tak mało. Bo nie mam dla wszystkich. Na drogie zabawki mnie nie stać, bo przy takiej ilości dzieci to z torbami można pójść. A jeszcze zostają dziadkowie- dodatkowe 5 osób. Reszcie dorosłych nie kupujemy- całe szczęście bo to kolejne 10 osób. Prezenty dzieciom zazwyczaj wyglądają u mnie podobnie-książki, puzzle, słodycze, ubrania, zabawki raczej drewniane niż plastikowe. Żeby tego było mało to jeszcze mój syn zaproszenie do koleżanki na urodziny dostał... Na sobotę...Kurczaki pieczone! Znowu coś trzeba kupić! Kupiliśmy więc tradycyjnie puzzle, słodycze. A od jakiegoś czasu chodzi za mną słoń, którego zobaczyłam u Adeli. Tylko większy jako mała poduszka. Zrobiłam więc sama duży szablon z kartonu, odrysowałam na materiałach, wycięłam i pozszywałam, wypełniłam zawartością niecałego jaśka z Biedronki i jest.  Słoń jest z dzianiny sweterkowej w biało-szare pasy. Uszy kolorowe. Obszyty ręcznie dwukolorową nitką... Chyba jednak ją wypruję bo jakoś mi nie pasuje... nie wiem... Zastanawiałam się czy dać go w prezencie solenizantce... czy to się w ogóle  nadaje na prezent? Syn stwierdził, że słoń zostaje z nim. Ale róż i biało-turkusowe groszki? Nie miałam innego wyjścia jak uszyć w nocy drugiego, w bardziej odpowiednich kolorach. No i mamy parę słoni. Wyprasować muszę te uszy...





Tak... prezenty na święta... a jeszcze każdy raz w roku ma urodziny więc znowu prezenty...
Ja już naprawdę nie mam pomysłu na nowe podarunki...


No to co... dać czy nie dać...?

pozdrawiam
Ewa

wtorek, 9 grudnia 2014

Nudna jestem...

...,bo jak się przykleję do jednego wykroju to szyję z niego prawie hurtowo:-) Przez ostatni tydzień uszyłam 6 par spodni dresowych, dwoje mojemu małemu, troje mojej siostrzenicy i jedne siostrzeńcowi- chrześniakowi. Różowe powstały z dresówki kupionej kiedyś w sh, grafitowe Konrada z dorosłych spodni dresowych z szafy brata:-), a reszta z dużych bluz dresowych których nikt nie używał w domu moich rodziców. Magazynuje się i chomikuje wszystko co może się jeszcze przydać bo szkoda  wyrzucić. W ten sposób w szafie mojej mamy wisi moja kurtka zimowa, na którą uparli się moi rodzice, gdy byłam w szkole średniej. Nigdy jej nie nosiłam, bo wygląda jak baleron! i wisi tam już ponad 10 lat! Czas wyrzucić!!! Robiąc więc taki okresowy przegląd szaf , znalazłam te duże bluzy. Dzieciaki szybko rosną  a jeszcze szybciej zużywają ubrania więc potrzebne następne i następne. Ja się cieszę, że mogę coś im uszyć a nie wydawać po kilkadziesiąt złotych na spodnie dresowe, które za jakiś czas i tak są za małe i znoszone, gdy dzieciaki pół dnia spądzają bawiąc się na dywanie czy placu zabaw. Przy tych 6 sztukach koszt prawie zerowy.  Jest to ten sam wykrój co brązowe i szare spodnie z wcześniejszych postów, oczywiście z własnymi modyfikacjami.




pozdrawiam
Ewa

środa, 26 listopada 2014

Transparentna kosmetyczka...

Dziś będzie szybki post z cyklu  " Za mało masz stresu w życiu kobieto, to uszyj...".
Folię kupiłam 5 lat temu albo i więcej na dziale z obrusami i ceratami w Jysku. Planowałam torbę letnią. Przeleżała złożona tyle lat w szafie, przeprowadziła się ze mną do nowego mieszkania i leżała i czekała na przypływ weny twórczej... Wena i chęci, by w końcu ją pociąć przyszły, gdy zobaczyłam w Szyciu w wielkim mieście kopertówkę zrobioną z takiej samej folii.  Kopertówek nie noszę ale postanowiłam uszyć sobie nową kosmetyczkę. Skorzystałam z "przepisu" Tutinelli. I zaczęła się zabawa...Najpierw musiałam ją rozprasować przez ściereczkę, bo była tyle lat złożona (pozostałą nawinęłam na długą rolkę bym nie musiała znowu prasować). Myślałam, że godzinka wystarczy. Jednak szycie z takiej folii to nie jest taka prosta sprawa. Do stopki się przykleja, do plastikowej obudowy maszyny też. Jednak jakoś dałam radę i uszyłam bardzo prostą kosmetyczkę. Szwy wewnętrzne obszyte bawełnianą  lamówką- czerwoną w beżowo-brązowe kwiatki, zamek miałam tylko kostkowy brązowy.Zbliżeń nie będzie bo szwy-M A S A K R A! Wszystko krzywe, potwornie zszyte i naprawdę lepiej, żeby nikt ich z bliska nie oglądał! Mam nadzieję, że następne będą lepiej się prezentować.

Jak widać, zmieścił się na dnie nowy numer Burdy. Zmieszczę do niej naprawdę dużo kosmetyków bo niedługo wybieram się na 3 tygodnie do UK. Planuję jeszcze doszyć dwie małe na kosmetyki kolorowe i artykuły higieniczne. Muszę tylko kupić cienkie zamki bo na tym złamałam jedną igłę.
 I nie przeszkadza mi to, że widoczna będzie zawartość, bo ja zawsze mam problem, żeby znaleźć coś małego w środku. A tak widzę co jest i nie muszę wszystkiego wyjmować by z dna wydobyć malutki krem pod oczy:-)
Zapomniałam oczywiście o uchwytach pomocnych przy zapinaniu suwaka. A to naprawdę pomocny element.
W tej chwili kosmetyczkę przejął syn, stwierdził, że idealna na jego zabawki... Czeka mnie szycie drugiej...?:-)
I zobaczcie jeszcze piękne kosmetyczki Brummig tu  i tu. Ona to dopiero cuda szyje. Perfekcyjne w każdym calu!
pozdrawiam
Ewa

wtorek, 25 listopada 2014

Miała być sukienka- jest bluzka...

Od dawna chciałam uszyć coś z typowym raglanowym rękawem. Gdy w październikowej Burdzie zobaczyłam trzy raglanowe modele dla młodzieży ( 143,144,145), zdecydowałam się na sukienkę z klinami ale całym długim rękawem. Wybrałam rozm.164 i dodałam na szwy.


zdjęcia modeli :burdastyle.com
Jednego wieczoru przeniosłam wykrój na papier i na materiał i wycięłam poszczególne części. Następnego wieczoru zszyłam, zmierzyłam i.... nie podobało mi się. Cała góra sukienki była za duża, bardzo luźna a dół bardziej dopasowany. Skróciłam więc na bluzkę a boki i szerokie rękawy chciałam zwęzić. Niestety przez te kliny nie mogłam tak po prostu przejechać maszyną przez bok i rękaw. Rozprułam prawie całą ( dobrze ,że jeszcze zapasów nie obrzucałam), kliny przecięłam na pół i wszystko pozszywałam i obrzuciłam zapasy. Wszystkie szwy przestębnowane, przód odrobinę skrócony. Dół i rękawy zakończone szerokimi plisami, dekolt wąską. Niestety, odstaje. Prawdopodobnie dlatego , że podczas zaprasowywania plisy zrobiłam to na prosto a nie w półokrąg. Zobaczymy jak będzie wyglądać po praniu, być może zacznie się lepiej układać dekolt. Dekolt troszkę głębszy niż w oryginale.




Zamiast sukienki wyszła mi cienka bluza albo troszkę grubsza, luźniejsza bluzka . Już noszona, mało się gniecie. Jak widać, z każdego modelu wzięłam po trochę, a odrobinę dodałam od siebie:-)
Materiał to dzianina szara w odcieniu lekko oliwkowym. Wygląda jak modna ostatnio "lacosta", ale czy to jest to, to nie wiem. Kupiona w pasmanterii w Bielsku Podlaskim za niecałe 30zł/m ( nie pamiętam dokładnie: 28zł albo 29zł).
pozdrawiam
Ewa

niedziela, 23 listopada 2014

Jak wszywam lamówkę...

W komentarzach pod szarą bluzą dwie osoby poprosiły mnie, żebym opisała krok po kroku jak wszywam lamówką przy dekolcie by zakryć wewnętrzny szew. Troszkę się zdziwiłam, ponieważ jestem osobą początkującą w szyciu, nie mam żadnego wykształcenia w tym kierunku. Jakieś tam podstawy szycia znam, ale na profesjonalnym szyciu się nie znam, na rodzajach materiałów, na fachowym nazewnictwie, na projektowaniu i na wykonywaniu własnych projektów i wykrojów i na zdejmowaniu miary się nie znam. Oczywiście wszystkiego można się nauczyć podpatrujących innych, przeszukując internet, pytając bardziej doświadczonych, oglądając obrazki w Burdzie bo opisy nie zawsze są zrozumiałe. Ja jestem "samouczek" i uczę się właśnie w ten sposób a także na własnych błędach. Ale skoro ktoś mnie poprosił o wytłumaczenie jak ja to robię to postaram się spełnić prośbę i mam nadzieję, że te osoby cokolwiek zrozumieją z mojego instruktażu:-)
Skoro chodzi o lamówkę przy dekolcie to zaczynam od wycięcia paska na plisę dekoltu. Jeśli jest to dzianina, to zazwyczaj wycinam pasek materiału odrobinę krótszy niż wymaga tego obwód dekoltu i lekko naciągam by później nie odstawała. Tą plisę wycięłam ze skosu więc była bardzo elastyczna jednak przeprasowałam ją na prosto i to był błąd bo niestety nie leży tak jak powinna i odstaje. Powinnam była w trakcie prasowania wyprofilować ją na bardziej okrągło, na kształt dekoltu
Złożyłam po długości na pół, zaprasowałam, rozłożyłam, zszyłam krótsze brzegi i rozprasowałam zapasy szwu na dwie strony.

Przypinam powstałe"koło" do dekoltu ( prawa strona do prawej). Tu zazwyczaj przyszywałam ale tym razem przypięłam od razu do tego lamówkę, cięty brzeg lamówki do ciętego brzegu plisy.
 Początek lamówki zawijam do środka by później nie było widać na zewnątrz ciętego początku.
Zszywam wszystkie warstwy, szew biegnie w zaprasowanym "rowku".
 Lamówkę odcinam dopiero jak przeszyję już ponownie początek.

Składam zaprasowany brzeg (odcięty krótszy brzeg schował się pod tym zagięciem)
I składam jeszcze raz albo dwa ( u mnie cięty brzeg lamówki pokrywa się z liną szwu). Nie wiem jak to wytłumaczyć...chodzi o to, żeby ten cięty brzeg plisy schować w lamówce w środku. Ja złożyłam tylko raz żeby nie było bardzo grubo.
Żeby mi się ta założona lamówka nie odwinęła przy szyciu to przyfastrygowałam ją luźno.
I teraz już ułożyłam to tak jak ma wyglądać- plisę skierowałam do góry a kolorową lamówkę do dołu i po prawej stronie bluzki przestebnowałam. 


 Tu nie wyszło to zbyt ciekawie od wewnątrz  bo szew powinnam poprowadzić blisko krawędzi lamówki i to szyjąc raczej białą nitką wtedy nie była by tak bardzo widoczna jak szara.Chyba jednak to jeszcze poprawię. Robiłam to prawie o północy i już mi się nie chciało pruć i szyć jeszcze raz.


Szczerze mówiąc nie wiem czy osoby, które prosiły o te zdjęcia w ogóle zrozumieją o co chodzi...:-)
Z tą lamówką chodzi o to by zakryć ten cięty brzeg plisy od wewnątrz bluzki ale też ładnie wygląda coś takiego kolorowego w środku. W tej bluzce miałam z tej plisy ciętej ze skosu obszyć dekoltu tak jak się naprawdę używa lamówek ale skoro poproszono mnie  to postanowiłam wykonać to właśnie tak.
Plisą ze skosu ładnie wykańcza brzeg dekoltu Ania z Pracowni Stroju. Muszę tak spróbować następnym razem bo ładnie wygląda z obu stron a pracy dużo mniej:-)  A Ania szyje piękne rzeczy, zaglądam do niej bardzo często.
pozdrawiam
Ewa

piątek, 21 listopada 2014

Nominacja Liebster Blog Award


Dopiero kilka wpisów za mną a już dostałam nominację Liebster Blog Award od MamaMi Szyje. Dziękuję bardzo!:-)
Zasady:
Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. 

Dostałam  pytania, na które trzeba odpowiedzieć. Nie jestem dobra w te klocki ale się postaram:-)
 1. Jaka jest Twoja dewiza życiowa?
...chyba nie mam dewizy życiowej...może.."jak sobie pościelisz tak się wyśpisz" i "nie ma nic za darmo,na wszystko trzeba zapracować "(hahaha... przecież ja jestem osobą nie pracującą;-))
2. Kto / co Cię inspiruje?
...świat, który mnie otacza
3. Co uważasz za swoje dotychczasowe największe osiągnięcie?
...chyba to, że mam dziecko. Zawsze mi się wydawało, że to nie dla mnie i pewnie ich mieć nie będę. Los jednak zdecydował inaczej:-)
4. Gdybyś mogła robić dosłownie wszystko, czym byś się zajmowała?
...tym co teraz czyli szyciem
5. Gdybyś miała magiczną moc do wyboru, co by to było?
...moc rozdwajania się- jedna by szyła całą dobę, druga by była tylko z synem ;-)
6. Jak widzisz siebie za 5 lat od tego momentu?
... chudszą o 10 kg:-).... taaaa, przecież nic sie samo nie wydarzy( jak to mówi Ewa Chodakowska) I jeszcze gdybym mogła żyć z szycia to byłoby super!
7. W jaki sposób dbasz o siebie (o swoje ciało i umysł)?
...lubię chodzić, dużo chodzić i bardzo rzadko wybieram autobus czy windę. A żeby odpocząć psychicznie  to w soboty wychodzę na samotny długi spacer, mogę wtedy spokojnie pomyśleć.
8. Co jest Twoim największym "motorem napędowym"?
...gdy usłyszę niedowierzanie, że sama to uszyłam....Rewelacyjne uczucie, gdy ktoś doceni Twoją pracę!
9. Czy jest coś za czym nieustannie tęsknisz?
...chyba tylko za tym, żeby mąż mnie częściej doceniał:-)
10. O czym myślisz zasypiając?...
...o SZYCIU! Często nawet w nocy mi się śni, co planuję uszyć i w jaki sposób i spać przez to nie mogę. Czy to już uzależnienie?:-)
11. Do czego w życiu dążysz?
...bym mogła co rano szczerze powiedzieć, że jestem szczęśliwą osobą.

Ufff, na pytania odpowiedziałam.
Pozwolę sobie pozostawić te same pytania.
1. Jaka jest Twoja dewiza życiowa?
2. Kto / co Cię inspiruje?
3. Co uważasz za swoje dotychczasowe największe osiągnięcie?
4. Gdybyś mogła robić dosłownie wszystko, czym byś się zajmowała?
5. Gdybyś miała magiczną moc do wyboru, co by to było?
6. Jak widzisz siebie za 5 lat od tego momentu?
7. W jaki sposób dbasz o siebie (o swoje ciało i umysł)?
8. Co jest Twoim największym "motorem napędowym"?
9. Czy jest coś za czym nieustannie tęsknisz?
10. O czym myślisz zasypiając?
11. Do czego w życiu dążysz?




A zapraszam :
1.W Moim Stylu
2.LoLa Joo
3.Domowa Szwalnia 
4.Baskinka
5.Mania Szycia
6.Twórcze Wytwory
7.Femki
8.Mondfee
9.Senza Etichetta
10.Katya
11.Made By Ola

Odpowiada i podaje dalej ten, kto chce:-) I zamieszcza banerek u siebie.
pozdrawiam
 Ewa

czwartek, 20 listopada 2014

Szara bluza

Bluzę uszyłam chyba wiosną albo wczesnym latem. Materiał, jak to często u mnie bywa, pochodzi z sh za chyba 1zł. W pierwszym życiu były to bardzo duże spodnie( rozmiar 60?), prawdopodobnie nowe bo nie było na nich widać jakiegokolwiek śladu użytkowania. Dopiero po pierwszym praniu dzianina lekko się zmechaciła. Spodnie były na tyle duże,że postanowiłam uszyć z nich bluzę raglanową 1B ze specjalnego wydania Burdy SZYCIE KROK PO KROKU 1/2014.

Pominęłam kieszenie, być może jeszcze je wykonam.  Długie rękawy z całości nie wychodziły więc są z 4 kawałków. Stójka była paskiem w spodniach, więc go użyłam bo miał już kółka i sznurek. Zapinana na biały zamek. Wszystkie szwy przestebnowane. Od środka tradycyjnie wykończona lamówkami.








Niestety bluza jest  troszkę przykrótka więc szukam odpowiedniego ściągacza. Nawet kupiłam taki ale prawie całość wykorzystałam przy wymianie starych ściągaczy na nowe w starej bluzie męża.
W realu różnica w kolorze nie jest tak widoczna.
pozdrawiam
Ewa