poniedziałek, 23 lutego 2015

Moje dziecko nosi moje spodnie...

Moje dziecko nosi moje spodnie... Prawie bo uszyte na nowo z moich jeansów ciążowych. Będąc w ciąży 4 lata temu kupiłam tylko jedną rzecz ciążową. Były to właśnie te spodnie a kupiłam  tylko dlatego, że kosztowały 39 zł po przecenie. Kilka razy je nosiłam ale nie były za wygodne, całą ciążę radziłam sobie w normalnych codziennych ubraniach. I nie były to dresy i męski t-shirt bo do końca ciąży pracowałam w butiku z damską odzieżą więc jakoś trzeba było wyglądać:-) Owe spodnie przeleżały tak 4 lata przekładane z miejsca na miejsce bo nie wiedziałam co z nimi zrobić. Odsprzedać raczej nie bo skracane, zostawić na przyszłość nie bardzo bo nie wygodne. I w ten sposób rosną mi góry rzeczy dobrych ale nie używanych. Bo szkoda wyrzucić. Postanowiłam w tym roku wykorzystać wszystkie albo większość rzeczy które leżą i czekają... na nowe życie. Pierwsze na liście są właśnie moje stare spodnie ciążowe. Uszyłam z nich zwykłe jeansy mojemu synowi. Model ten sam co poprzednie gatki , 146 Burda 11/2010, rozmiar 104. Pierwszy raz zrobiłam rozporek z zamkiem. Miałam małe problemy jak to zrobić ale w którejś Burdzie znalazłam kurs obrazkowy  i jakoś dałam radę. Ze starych spodni wykorzystałam także część paska, szlufki, dziurkowaną gumkę w pasku i guziczki do regulowania obwodu. Metalowy guzik  też jest(zawsze zbieram wszystkie guziki i zatrzaski dodawane do ubrań). Całość przestębnowana pomarańczową nitką do jeansu. Wnętrze kieszonek z błękitnej bawełny. Szwy wykończone zygzakiem i lamówką bawełnianą w niebieską krateczkę. Ostębnowane kieszonki na pupie, nic innego dekoracyjnego nie wymyśliłam.








 Miałam małe problemy z naprężeniem nitek i dlatego pomarańczową widać od środka. Mogłam tam szyć też pomarańczowym kolorem to by lepiej wyglądało ale ogólnie jestem zadowolona. Najważniejsze,że mniej więcej wiem o co chodzi z wszywaniem zamków w rozporku.
A wy co o nich myślicie?
I w końcu uszyłam spodnie ze szlufkami więc syn może nosić swój ulubiony pasek gumowy na rzep. Ciekawy pomysł. Muszę podobny zrobić siostrzeńcowi.
pozdrawiam
Ewa

5 komentarzy:

  1. Wooow :) Wyglądają mega profesjonalnie :) Podziwiam Cię za ten zamek, bo mi one ostatnio totalnie nie idą :(((
    A wykończenie lamówką - miodzio!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:-) do tych sklepowych to jeszcze daleko, chociaż czasem w sklepie zdarzają się gorzej uszyte rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z poprzedniczką. Wyglądają na super dopracowane i perfekcyjne :)) Dla mnie bomba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! W planach następne dwie pary, tym razem dorosłe, zobaczymy co z tego wyjdzie:-)

      Usuń
  4. Doskonała precyzja! Żeby mi tak wyszło musiałabym mieć lamownik :) Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:-)