Moja mama kupiła w sh kawałek czerwonej tkaniny i zamówiła z niego świąteczny fartuch kuchenny. Mówisz- masz. Powstał w kilka godzin, wiązania i wykończenie z białej taśmy bawełnianej. Podobny fartuch można znaleźć w Burdzie 12/2010.
lewa strona
pozdrawiam
Ewa
prześliczny jest ten fartuszek :). troszkę kojarzy mi się z czerwonym kapturkiem, ale w tym właśnie jest jego urok :). Podsunęłaś mi pomysł na świąteczne prezenty.... uszyję też takie piękne fartuszki swojej rodzince :)
OdpowiedzUsuńA mnie się kojarzy z panią Mikołajową;-)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny fartuch-u mnie królują kupne fartuszki a patrząc na ten Twój aż zachciało mi się szyć:)
OdpowiedzUsuńWięc szyj:-) Tylko że przy małym dziecku nie zawsze jest czas, wiem coś o tym:-)
OdpowiedzUsuńjaki on śliczny :)
OdpowiedzUsuń