niedziela, 30 lipca 2017

Moda w wersji mini

Szyłam już ubrania dla siebie, kilku koleżanek, wielu dzieciaków. Nawet dla mojej mamy coś uszyłam. Ale spore wyzwanie to uszyć ubranie dla lalki. Tak, by to ubranko dobrze wyglądało i na zewnątrz i od wewnątrz. Tak, by przechodziło przez głowę, która wcale nie jest najmniejsza. Tak, by podobało się właścicielce lalki. Ostatnia kwestia jest chyba najważniejsza! :-)
Pierwszą lalką , którą ubrałam była dzidzia mojej sąsiadki Asi. Dzidzia oczywiście posiadała wcześniej jakieś ubranie, ale szybko się zużyło. Ciotka-sąsiadka podjęła wyzwanie. Ubranka są szyte na overlocku i zwykłej maszynie. Bluzeczka jest zapinana na plecach na rzep. Spodnie mają wysoki ściągacz w talii. Do kompletu uszyłam opaskę pin-up. I chyba nie wyszło najgorzej jak na pierwszy raz :-)




Drugą lalką , którą ubrałam jest Jula-lalka mojej małej sąsiadki Alicji. Alicja w kwietniu skończyła 4 lata więc ciocia postanowiła w tajemnicy uszyć nowe ubranko Juli jako dodatek do prezentu.








Ostatnią lalką jest Czekoladek należący do Lidii. Czekoladka kupiono w spodenkach... szczerze mówiąc kiepsko uszytych... Postanowiłam zrobić z niego prawdziwego dzidziusia! Czapka jest wiązana na końcu w supełek. Koszulka ma dekolt ze ściągaczem, który z łatwością przechodzi przez główkę. A żeby nie marzł uszyłam mu długie spodenki na szelki. Czekoladek wyjechał na całe wakacje ale gdy wróci to prawdopodobnie poprosi mnie o uszycie mu jeszcze kilku ciuszków na zmianę :-)



pozdrawiam
Ewa